wtorek, 29 listopada 2016

Rozdział 10

Krzysiek obudził się z potwornym bólem głowy. Mężczyzna czuł, że ból za chwilę rozsadzi mu czaszkę. Uciążliwy dźwięk budzika jeszcze bardziej pogłębił jego złe samopoczucie. Libero wymacał na oślep komórkę i wyłączył alarm. Siatkarz otworzył powoli oczy i doznał szoku widząc, że druga strona łóżka jest zajęta przez Weronikę.
-Halo! Weronika!- zaczął potrząsać kobietą
-Co jest?- zapytała zaspana jednak nie doczekała się odpowiedzi tylko została zalana lawiną pytań
-Co robisz w moim łóżku? Czy między nami coś zaszło? Co się stało w nocy?
-Krzysiek powoli.- przerwała mu
-Powiedziałeś wczoraj Sebastianowi prawdę o zmarłej Iwonie, a on się na Ciebie obraził. Później zadzwoniłeś do mnie pijany no i przyjechałam tutaj i zostałam na noc.
-Sebastian, dzieci, muszę je wyszykować do szkoły!- wykrzyknął spanikowany
-W takim stanie nigdzie się nie ruszysz!- zarządziła
-Ja zajmę się dziećmi, a Ty zastanów się nad sobą i ogarnij jakoś. Gdzie masz łazienkę?
-Możesz skorzystać z mojej. Pierwsze drzwi na lewo od wejścia.- odpowiedział
Kobieta poszła najpierw obudzić dzieci, a następnie zajęła się sobą. Weronika nie miała przy sobie jakichkolwiek kosmetyków dlatego jedynie przepłukała twarz letnią wodą i i umyła zęby nakładając odrobinę pasy na palec wskazujący. Kiedy Magierska była już gotowa zajrzała do pokoju Dominiki i zobaczyła, że dziewczynka nie może sobie poradzić z założeniem sweterka.
-Pomóc?- zapytała przekraczając próg
Dziewczynka podniosła wzrok na kobietę i skinęła delikatnie głową. Po chwili mała Ignaczakowa wspólnie z Weroniką zeszły do kuchni przygotować śniadanie.
-Na co masz ochotę?- zapytała Magierska
-Na płatki z mlekiem.- odparła dziewczynka wdrapując się na stołek przy kuchennej wyspie
-Dominika mogę Cię o coś zapytać?- poprosiła wyciągając mleko z lodówki
-Tak.- rzuciła krótko dziewczynka
-Tata przyjaźni się z kimś?
-Z wujkiem Bartkiem.- odparła po chwili namysłu
-To ktoś z drużyny?- upewniła się
Dominika pokiwała twierdząco głową, a Weronika prześledziła w myślach skład zespołu próbując znaleźć jakiegoś Bartka. Po paru minutach w kuchni pojawił się zaspany Sebastian. Chłopiec ewidentnie ignorował Magierską. Na pytanie o to co chciałby zjeść odpowiedział, że nie jest głodny i ruszył do wyjścia. Weronika westchnęła głęboko, ale nie zamierzała jeszcze wywieszać białej flagi.
-Sebastian poczekaj!- zatrzymała wychodzącego chłopca
-Nie chcę z panią rozmawiać!- odburknął
-Proszę daj mi 5 minut.
-Nawet na to pani nie zasłużyła.
-A czy Twój ojciec zasłużył na takie potraktowanie!- odbiła pałeczkę
-Chce go pani usprawiedliwiać?
-Chodźmy do salonu.- zaproponowała i zwróciła się do Dominiki
-Za chwilę wrócimy.
Chłopiec z lekkim ociąganiem ruszył za kobietą. Weronika usiadła na kanapie i poklepała miejsce obok siebie. Sebastian bardzo niepewnie usiadł obok niej.
-Nie popieram tego co zrobił Twój tata.- zaczęła
-Kłamstwo zawsze będzie kłamstwem bez względu na motyw. Mimo wszystko powinieneś postarać się zrozumieć tatę. W jednej chwili zawalił mu się cały świat. Stracił ukochaną żonę. Został sam z dwójką dzieci. Nie jesteś sobie w stanie wyobrazić jak musiało mu być ciężko…
-Ale to go nie usprawiedliwia!- krzyknął Sebastian
-Wiem, ale on Cię teraz bardzo potrzebuje. Już jedną stratę przeżył w ostatnim czasie i obawiam się, że kolejnej może już nie przeżyć.
-Dlaczego tak bardzo Ci na tym zależy?- zapytał nie zwracając uwagi, że przechodzi na Ty
-Masz na myśli dlaczego chcę, żebyś pogodził się z tatą?
-Tak.
-Z wielu powodów. Po pierwsze masz tylko jego i Dominikę. Owszem są dziadkowie i dalsze wujostwo, ale z tej najbliższej rodziny zostali Ci tylko oni. A po drugie życie jest zbyt krótkie, żeby się wiecznie dąsać na kogoś. Co Ci to da, że nie będziesz odzywał się do taty? Poczujesz się przez to szczęśliwszy?
-Być może nie, ale na razie nie potrafię mu wybaczyć.- uciął Sebastian wychodząc z pokoju
Weronika podniosła się kanapy i ruszyła do kuchni. Kiedy kobieta weszła do pomieszczenia Dominika akurat kończyła śniadanie.
-Jeśli już zjadłaś to śmigaj na górę po plecak!- zawołała do dziewczynki, a mała Ignaczakowa zeskoczyła z krzesła i pognała do swojego pokoju
Weronika posprzątała po śniadaniu, a następnie zajrzała do Krzyśka. Mężczyzna ponownie zasnął najwyraźniej wymęczony wczorajszymi wydarzeniami. Kobieta weszła po cichu w głąb pokoju i chwyciła komórkę libero. Na szczęście siatkarz nie miał ustawionego specjalnego hasła do odblokowania telefonu. Magierska załadowała listę kontaktów, ale niestety Krzysiek miał zapisanych aż czterech Bartków. Weronika westchnęła podirytowana nie wiedząc co robić.
-Ciociu już jestem gotowa!- krzyknęła Dominika wybudzając mężczyznę
Krzysiek otworzył oczy mamrocząc coś pod nosem.
-Śpij dalej.- uspokoiła go chowając za plecami zabrany telefon
Siatkarz przewrócił się na drugi bok i ponownie oddał w krainę snu. Kobieta jeszcze raz odblokowała komórkę i zajrzała do listy najczęstszych połączeń. Na samej górze znajdował się numer podpisany jako Bartek. Magierska uśmiechnęła się do siebie przepisując kontakt.
Po pół godzinie Weronika zajechała po córkę. Anastazja trochę marudziła, że musiała zostać u sąsiadki, ale ledwie ujrzała Dominikę natychmiast się ożywiła. W przeciwieństwie do dziewczynek Sebastian nie miał ochoty na jakiekolwiek towarzystwo. Przez całą drogę siedział wpatrzony w boczną szybę i nie odezwał się ani słowem. Nawet wysiadając na szkolnym parkingu nie pożegnał się z Weroniką. Kobieta nie miała mu tego za złe i doskonale rozumiała jak bardzo chłopiec przeżywa tę całą sytuację. Następnie kobieta odwiozła dziewczynki. Zanim Magierska odjechała sprzed szkoły córki zadzwoniła do Bartka, żeby umówić się na spotkanie.
-Słucham!- atakujący odebrał po drugim sygnale
-Dzień dobry Nazywam się Weronika Magierska i jestem znajomą Krzyśka. Moglibyśmy się dzisiaj spotkać?
-Znajomą?- zdziwił się siatkarz
-Tak.- odparła krótko nie mając zamiaru tłumaczyć mężczyźnie złożoności ich relacji
-Możemy się spotkać?- ponowiła swoje pytanie
-Dobrze. Spotkajmy się w Niebieskich Migdałach. Wie pani gdzie to jest?
-Oczywiście.- zapewniła natychmiastowo
-Mieszkam w Rzeszowie od małego.
-Pasuje Pani godzina 12?- zapytał, a Weronika od razu przytaknęła
-W takim razie o 12 w Niebieskich Migdałach- podsumował siatkarz i zakończył połączenie
Punktualnie w południe kobieta zajechała pod kawiarnię. Ledwie Magierska weszła do środka od razu zauważyła siedzącego przy stoliku Bartka.
-Dzień dobry!- przywitała się wyciągając dłoń w kierunku mężczyzny
Atakujący podniósł się z krzesła i uścisnął rękę kobiety.
-Napije się pani czegoś?- zapytał
-Poproszę białą kawę.- odparła, a siatkarz przywołał kelnerkę ruchem dłoni
-Prosimy dwie białe kawy.- złożył natychmiastowe zamówienie
-Zatem o czym chciała pani porozmawiać?- zagadnął kiedy odeszła kelnerka
-Zakładam, że jako przyjaciel Krzyśka wie pan o śmierci Iwony i o tym, że okłamywał swoje dzieci.- powiedziała na wstępie
-Tak. Bardzo go wspierałem po tym wszystkim.- odparł siatkarz
-Krzysiek powiedział wczoraj Sebastianowi prawdę?
-Co zrobił?!- wykrzyknął zaszokowany mężczyzna
-Jednak nie to jest najgorsze. Chłopiec wściekł się na swojego ojca za to, że go okłamał. A Krzysiek nie mogąc sobie z tym poradzić upił się w nocy i do mnie zadzwonił. Jak przyjechałam ledwie stał na nogach i kontaktował.- wyjaśniła
-Czy pani jest jego nową partnerką?- zapytał niepewnie
-Nie skądże. Jesteśmy tylko parą znajomych. Nasze córki chodzą do jednej klasy.
Bartek pokiwał głową ze zrozumieniem, a wtedy kelnerka przyniosła ich kawy. Weronika upiła łyk gorącego napoju i powróciła do przerwanego wątku.
-Myślę, że Krzysiek nie powinien być teraz sam. On nadal przeżywa śmierć żony.
-Pytałem go czy wszystko w porządku, ale on zawsze mnie zapewniał, że tak.- powiedział zamyślony
-Nie znam go tak długo jak pan, ale wydaje mi się, że Krzysiek po prostu lubi uszczęśliwiać wszystkich na siłę i nie chce obarczać kogoś swoimi problemami.- wyznała
-Może skończymy z tym per pan?- zaproponował
-Czuję się dość dziwnie jak ktoś tak do mnie mówi.
-Pewnie. Weronika.
-Bartek. Wpadnę dzisiaj do niego po treningu bo podejrzewam, że nie będzie w stanie na niego dotrzeć.- obiecał
Wtedy rozległ się dźwięk komórki Magierskiej. Zaskoczona kobieta wyjęła telefon z torebki, a kiedy spojrzała na wyświetlacz zdziwiła się jeszcze bardziej.
-Halo!- rzuciła niepewnie do słuchawki
Słowa, które usłyszała po drugiej stronie ścięły ją z nóg.
-Tak jestem mamą Anastazji Magierskiej.- zapewniła łamliwym głosem
Kobieta po drugiej stronie zaczęła coś tłumaczyć Weronice, ale do kobiety docierały tylko skrawki jej słów.
-Rozumiem. Za raz przyjadę.- zapewniła rozłączając się
-Coś się stało?- zapytał zmartwiony siatkarz
-Moja córka zemdlała w szkole i została zabrana do szpitala.- wyrzuciła szybko w pośpiechu ubierając płaszcz
-Poczekaj, zawiozę Cię.- zaproponował
-Dzięki, ale przyjechałam swoim samochodem. Na razie.- odpowiedziała wybiegając z kawiarni
Po kilkunastu minutach zasapana kobieta wbiegła do szpitala. Pani w recepcji poinformowała ją, że Anastazja aktualnie jest badana przez lekarza.
-Panie doktorze! Co z moją córką?!- zawołała hamując łzy bezsilności
-Na razie robimy badania. Jak przyjdą wyniki będziemy wiedzieć coś więcej.
-Ale co się właściwie stało?
-Pani córka zasłabła w szkole, a ogólny wywiad wykazał utrzymującą się wysoką gorączkę. Czy w ostatnim czasie zauważyła pani jakieś zmiany w zachowaniu bądź samopoczuciu córki?
Kobieta pokręciła przecząco głową.
-Przez pewien czas była trochę nieswoja, ale myślałam, że po prostu tęskni za zmarłym ojcem.- wytłumaczyła
-Co to znaczy nie swoja?- dopytał mężczyzna
-Czasami była taka markotna. Nic jej się nie chciało. Nie miała nawet apetytu.
-Rozumiem. Poczekajmy na wyniki badań i wtedy pomyślimy o dalszym leczeniu.
-Panie doktorze mam już wyniki tej pacjentki, Anastazji.- powiedziała wchodząca pielęgniarka
Mężczyzna odebrał od niej plik kartek i dokładnie prześledził zamieszczone na nich dane.
-Panie doktorze co jest?- zapytała widząc zmartwiony wyraz twarzy mężczyzny
-Będziemy musieli poszerzyć diagnostykę.- odparł zagadkowo

***
Mamy dziesiątkę! Jak myślicie co może dolegać Anastazji? Czy Weronika będzie musiała zmierzyć się z kolejną stratą? Pozdrawiam! Dobrej nocy! Do next! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz